Kiedy po północy ognisko przygasło i zrobiło się chłodno, towarzystwo przeniosło się do internatu - tradycyjnie pierwszym miejscem oblężenia stał się pokój dyżurny wychowawców;)Karola i Rafał zabawiali nas czytaniem na przemian pewnego przezabawnego posta blogowego...
Niech ich miny przy tej czynności dadzą Wam wyobrażenie o treści:D
W drzwiach Mikołaj, który gościł u nas tej nocy - z jego miny trudno wyczytać, czy żałuje, że nie zamieszkał tu wcześniej, czy dziękuje losowi, że uchronił go przed tą bandą wariatów:P
A Tomek zamyka się z sobie po cichutku;)
Ruda zastanawia się: "Wejść...? Czy nie wejść...?"
Nawet Sophie - choć nie rozumiała, co się tutaj dzieje - dała się uwieść atmosferze ostatniej nocy...
Fotoamatorzy w akcji;)
"A tu co? Pidżama party czy jak...?"
"Obywatelu Bielec! Partia na Ciebie patrzy!":DDetektyw P. z medalem - a z tyłu wyśledzony przez nią tajny agent;)
"Psze pani... p..sze żubra..."
Tak, niektórym uczestnikom też należy się medal za wytrzymanie z innymi... - prawda Karola?:P Oby Twoja trauma minęła szybciej niż urazy fizyczne;)
Detektyw Cizia:P
A co było dalej....?
Przy pożegnaniu Ola powiedziała nam, że nie była jeszcze na takim wyjeździe, gdzie zamiast tajniaczyć się wieczorami po pokojach etc. wolało się siedzieć w pokoju wychowawców i gadać, gadać, gadać... Nam też będzie brakowało Waszych wieczornych herbatek, chińskich zupek z Radomia, głupawki i niestworzonych historii...:)
Posted by Kasia K.
niedziela, 20 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
To była noc... Prawie nikt nie chciał iść spać... he he :D
Mam uśmiech na twarzy kiedy sobie to przypominam... Tęsknię za WAMI wszystkimi(nawet za tymi niepoznanymi;)). Pozdrawiam:))
Prześlij komentarz