sobota, 19 lipca 2008

Historia misia...

   A zaczęło się tak normalnie... Byłem misiem. Zwykłym, małym, niebieskim misiem. Miałem swoego Pana  - nazywał się Wodzu. I tak żyliśmy sobie, Wodzu i Ja - Wodzu i jego Niebieski Miś. A pewnego dnia...  







   I tak już mam czapeczkę z uszkami. Od teraz już nie jestem Niebieskim Misiem. Po interwencji pani Kasii jestem Niebieskim Misiem z Czapeczką Z Otworami Na Uszka :)

   Made by Ana


1 komentarz:

Kasia pisze...

Uwolnić misie! tego w Zoo - odwróconego tyłkiem - też;) niech pokaże, że ma głowę:P